Roland Plat był młodym policjantem brytyjskiego pochodzenia który pracował w Wilmar w Minesocie.Zawsze sumiennie wykonywał swoje obowiązki.Jego partnerem był Richard Blaskowitz,42 letni policjant z Preston.Tej pażdziernikowej,zimnej i do tego deszczowej nocy Rolant razem z Richardem patrolowali okolice trasy z Preston do Wilmar.Stali właśnie na poboczu przy starym lesie pod Wilmar.Była własnie godzina 23.43,Richard już zasypiał na miejscu kierowcy a Roland przyglądał się spływającym kroplom deszczu na bocznej szybie auta gładząc się przy tym po swoich charakterystycznie rudych włosach.Wtedy własnie odezwalo się Cb-Radio,wydobył się z niego kobiecy głos ktory powiadomił zbudzonego Richarda i Rolanda o morderstwie popełnionym za lasem pod Wilmar,to było niedaleko więc od razu Roland i Richard pojawili się na miejscu gdzie własnie stała starsza pani zalana łzami.Richard wysiadł z wozu i podszedł do kobiety,rozmawial z nią kilka chwil.Staruszka pokazywała na otwarte drzwi dużego białego domu.Richard spojrzał na nie a potem przeżucił spojrzenie na Rolanda który przyglądał się rozmowie partnera ze starszą panią i skinąwszy ręką zawołał chłopaka do siebie.Roland niepewnie wyszedł z wozu delikatnie zamykając drzwi i mozolnie podchodząc do Richarda.
-Mamy morderstwo idz to zbadaj,ja jeszcze porozmawiam z tą panią.-Odezwał się starszy policjant swoim grubym lecz przyjemnym głosem.Roland spojrzał pierw na partnera a póżniej na otwarte drzwi aż wkońcu się odważył i wolnym kroczkiem podszedł do nich zaglądając do środką.Światło było zapalone więc na pierwszy rzut oka było widac leżące zwłoki męzczyzny na stole w kuchni z odciętymi kończynami.Rudy chłopak weszedł do środka i uważnie rozglądając się wokół siebie podszedł do owej ofiary i spojrzał na zmasakrowaną twarz a potem na małą karteczke z napisem ,,Teraz Twoja Kolej,,.Młodzieniec wziął niepewnie kartke do ręki i z lekkim niepokojem w oczach rozejrzał się po pokoju.Wtem weszedł Richard i ponownie się odezwał.
-Tam w lesie za domem leżą zwłoki chłopca w wieku 16-18 lat.Pójde do sprawdzic.
Roland schował karteczke do kieszeni i spoglądając na partnera odpowiedział swoim sympatycznym głosem.
-Dobrze...Idż...A co ze świadkiem?-Zapytał po chwili.
-Pani Elma?Przyjechał po nią mąz z synem...-Wymruczał Richard kierując się do wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz